Karnawal sie zbliza - czas na faworki !
[tutaj jest wczesniejszy przepis - KLIK]
Pewnie nie jedna z blogowiczek jest tez posiadaczka frytkownicy. Wczesniej nie uzywalam, bo minusem dla mnie jest jej wielkosc. Jednak po wyprobowaniu - zostaje ! W koncu przy smazeniu faworkow nie smierdzialam ja i caly dom na tluszcz, czego nie znosilam.
ok. 2 szklanki maki
5 zoltek (ja male jaja to nawet i 6)
3 lyzki spirytusu (a ze u mnie nie ma do daje wodke)
150g smietany gestej 18%
szczypta soli
szczypta cukru
ok. 1 litr oleju (albo smalec)
cukier puder do posypania
Wszystko ze soba zagniesc, robiac kule. Zostawic na 30 min. Po czym rozwalkowywac ciasto baaaaaardzo cienko. Pokroic w paski, w kazdym pasku zrobic w srodku naciecie. Jeden koniec naciecia przeciagnac przez srodek. Rozgrzac w garnku albo frytkownicy (180°) tluszcz i partiami smazyc chrust.
Odkladac na recznik papierowy, zeby odciekly w reszty tluszczu.
Na koncu ukladac stopniami czyli faworki i posypac cukrem pudrem, znowu warstwa faworkow i cukier puder itd. Tip: mozna z tego przepisu zrobic tez roze karnawalowe.
[tutaj jest wczesniejszy przepis - KLIK]
Pewnie nie jedna z blogowiczek jest tez posiadaczka frytkownicy. Wczesniej nie uzywalam, bo minusem dla mnie jest jej wielkosc. Jednak po wyprobowaniu - zostaje ! W koncu przy smazeniu faworkow nie smierdzialam ja i caly dom na tluszcz, czego nie znosilam.
ok. 2 szklanki maki
5 zoltek (ja male jaja to nawet i 6)
3 lyzki spirytusu (a ze u mnie nie ma do daje wodke)
150g smietany gestej 18%
szczypta soli
szczypta cukru
ok. 1 litr oleju (albo smalec)
cukier puder do posypania
Wszystko ze soba zagniesc, robiac kule. Zostawic na 30 min. Po czym rozwalkowywac ciasto baaaaaardzo cienko. Pokroic w paski, w kazdym pasku zrobic w srodku naciecie. Jeden koniec naciecia przeciagnac przez srodek. Rozgrzac w garnku albo frytkownicy (180°) tluszcz i partiami smazyc chrust.